Stało się. Pamiętacie moje balkonowe jajeczka? Cóż, no nie było chętnego żeby się ich pozbyć. Ach te nasze sumienia. W końcu jednego dnia zebrałam się żeby zrobić z nimi porządek. Wmawiając sobie, że działam w słusznej sprawie wyszłam na balkon. Gotowa do pozbycia się niechcianych lokatorów, podeszłam do gniazda. I cholera już było za późno...
Z dwóch maleńkich jajeczek wykluły się dwa gołębie. No teraz to tym bardziej nikt tego gniazda nie ruszy. Na razie jest cisza i spokój. Żadnych pisków, krzyków ani machania skrzydłami. Mam nadzieję, że szybko się opierzą i zaczną szukać szczęścia gdzie indziej. A potem, zgodnie z zaleceniami, przywiążę stokrotkową foliówkę, żeby już więcej nie mieć niechcianych współlokatorów :)
kurczaczki na Wielkanoc jak znalazł do koszyczka ;)
OdpowiedzUsuńDobre :)
Usuńo kurcze ;-0 nigdy jeszcze nie widziałam młodych gołębi ;-)
OdpowiedzUsuńJa też nie :)
UsuńNo to masz program przyrodniczy :) Niedługo odlecą i będzie po wszystkim. Na Wielkanoc ładny akcencik :)
OdpowiedzUsuńMieszkając kiedyś w bloku, miałam na balkonie takich lokatorów. Fajny widok, ale niestety bałagan i kupy już nie takie fajne;(
OdpowiedzUsuńPamietaj tylko, że gołębie wracają, za rok może się to powtórzyć.
Ja z tym walczyłam.
Hi hi no to do czasu:-p. Bedzie się działo, oj bedzie.
OdpowiedzUsuń