Antosiowy cycuś |
Tak dla porównania, kiedyś nasz smoczek - kuleczka wyglądał właśnie tak:
Gryzła go, skubała, zakładała na paluszki u stóp i teraz wygląda on jak wygląda. O dziwo, jak jest mocno zmęczona albo marudna, woła o smoczka, jakoś go do tej buzi wkłada i wydaje z siebie efekty dźwiękowe jakby go ssała, tylko że ssać nie ma co :) Fakt jest faktem, że nasze próby oderwania Antosi od smoczka nie powiodły się. Po prostu przyszedł taki dzień, kiedy przypadkiem smoczek został przegryziony, a potem poszło lawinowo. Jedna dziura, druga, potem odpadł kawałek, dalej drugi. Pewnie to żaden sukces, bo Antosia ma już dwa latka, ale ona uwielbiała smoczka i fakt, że śpi trzymając go jedynie w rączce, bardzo mnie cieszy.
a u mnie w domu kilka poniewiera się i żadne z trójki nie chciało ich ssać ;-/ ledwo co do celów fotograficznych musieliśmy nakłaniać ich by była jakaś pamiątka :-)
OdpowiedzUsuńO jej to się nazywa zapotrzebowanie na smoka:-p hehe dziecko głodne:):-p
OdpowiedzUsuńno to moje gratulacje
OdpowiedzUsuńHaha jaka aparatka, tak smoczek zalatwic :) Gratulacje spania samotnie :) W sensie bez cyckania smoczusia :)
OdpowiedzUsuńCycuś musi być, choćby oderwany, nadal czuje się bezpiecznie, jakie to urocze;-)
OdpowiedzUsuńMoja również kocha smoki, i jeszcze mój z którego pije mleczko, a skończyła 13 miesięcy, zobaczymy co dalej;-)