Mijają kolejne dni spędzone z Antonią w domu. Pewnie, gdybym miała prace, już dawno bym do niej wróciła. Niestety moja umowa skończyła się w trakcie trwania urlopu macierzyńskiego. Z dyrekcją miałyśmy rozmawiać o dalszej współpracy, niestety kilka dni po wygaśnięciu umowy po prostu przyszedł do mnie list, a w nim moje świadectwo pracy. Trochę to przykre, że niektórzy załatwiają sprawy w taki właśnie sposób. Ale, było, minęło i nie ma co rozpamiętywać. Za TĄ szkołą tęsknić na pewno nie będę.
Nie chciałam oddać Antosi do żłobka, a opiekunka to spory wydatek, chyba dlatego nawet nie kwapiłam się do napisania porządnego CV. Zajęłam się blogiem. Ktoś pomyśli - wariatka. Może. Ale jak przeanalizuje cały ostatni rok, moje przesiadywanie w internecie i pisanie, to jednak coś z tego było. Sporo rzeczy wygrałam w różnych konkursach. Dzięki temu, że posiadam bloga, mogę zgłaszać się do testowania różnych produktów, a na niektórych naprawdę przyoszczędziłam (podziękowania dla MAM i Johnon's). Ba! Niektóre firmy same się zgłaszają i pytają o nawiązanie współpracy - co przyznam, że jest bardzo miłe, bo okazuje się, że nie piszę sobie a muzom.
Ostatnio zajmuję się również pisaniem recenzji, w zamian otrzymuję bony do różnych sieciówek. Niby nie gotówka, ale jeść trzeba, a pani na kasie jest bez wątpienia wszystko jedno czym płacę.
Trochę to jednak mało. Dlatego wczorajszy dzień spędziłam na przeglądaniu szkół wieczorowych i zaocznych. Spisałam adresy, sprawdziłam dojazdy i odległość od domu. Od rana wysyłam swoje radosne CV. Dlaczego nie do zwykłych publicznych? Bo myślę, że będzie to dobra alternatywa. Od rana mogę być z dzieckiem, a po południu w pracy. Krótko: szkoła poszukiwana!
Trzymajcie kciuki! Nie zamierzam się łatwo poddać, będę szukać do upadłego :)
Mi się umowa kończyła jak byłam w ciąży :( i tylko do nia porodu miałam przedłużona niestety. Fakt przykre to... Też powoli poszukuje
OdpowiedzUsuńJa jestem na urlopie wychowawczym max 3 lata, zawsze mogę wrócić, ale czy warto 80 km w jedną stronę?
OdpowiedzUsuńMAm zamiar szukać coś na miejscu, powodzenia dla Ciebie!
A to i tak masz szczęście ;-) Ja miałam takiego pecha że ani razu nie udało mi się załapać na macierzyński :-/ a trzy razy próbowałam ;-/
OdpowiedzUsuńKurcze, co za pech...
UsuńJa też poszukuję pracy tylko wiadomo jak to jest. Nie mogę iść do jakiejkolwiek pracy bo męnż pracuje na zmiany a jakbym jeszcze jat pracowała w systemie zmianowym to co z Osinkiem? Dlatego szukam szukam i szukam czegoś na jedną zmianę i zgodnego z moimi zainteresowaniami i wykształceniem i chyba się zaszukam a nie znajdę:/
OdpowiedzUsuńTeż szukam pracy, u mnie w grę wchodzą także korepetycje. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAch ta praca. Niby jest, ale jak zaczyna się szukać to nie można jej znaleźć :/
OdpowiedzUsuń