Lubię kuchnie. Lubię gotować, nawet lubię ją sprzątać. Za pieczenie raczej się nie zabieram, chyba, że za papierkowe ciasta, a przepisy na domowe przetwory w stylu solimy wodę, lub dodajemy łyżkę soli, nie pisząc jaką - zupełnie do mnie nie przemawiają. A jednak. Jakiś czas temu teściowa uraczyła mnie dwiema mega torbami ogórków. I tak sobie znalazły one wygodną miejscówkę w lodówce i tak sobie tam leżały. Aż przyszedł taki dzień, kiedy uznałam, że jak tych ogórków nie ruszę, to w końcu z tej lodówki same wyjdą. Słój kiszonych, cztery duże słoiki konserwowych i siedem mniejszych w zalewie musztardowej. Oj dumna z siebie byłam, że hej. Szczególnie, że przez wadliwy słoik, a w zasadzie jego pokrywkę, ogórki w zalewie musztardowej zostały wypróbowane i ocenione na plus. Kiszone jakoś mi nie smakowały - za to mój brat pochłonął niemal cały słój i jeszcze kłócił się dziś z Antosią o ostatniego ogórka :)
Dla zainteresowanych, mój przepis na pyszne ogórki w zalewie musztardowej.
- 1 kg - 2 kg ogórków
- 1 szklanka octu
-
1 szklanka cukru
-
4 szklanka wody
- 6 łyżek stołowych musztardy (ja dałam 3 delikatesowej i 3 rosyjskiej)
Całość gotujemy i odstawiamy aż zalewa będzie zupełnie zimna.
Do każdego słoika wkładamy:
-
ząbek czosnku
- nie za duży kwiat kopru
- liść laurowy
- ze 3 ziarenka ziela angielskiego
- troszkę gorczycy
- kilka ziarenek pieprzu
Ogórki obieramy i kroimy jak chcemy - plastry poziome, pionowe, ćwiartki lub inne kombinacje. Jak mają duże stare pestki, to
wydłubujemy środek, jak pestki są w miarę, to je zostawiamy. Wkładamy ogórki do słoików,
zalewamy zimną zalewą, zakręcamy i wkładamy do garnka z zimną wodą
(pokrywką do góry). Od zagotowania wody słoiki gotujemy jakieś 20 minut,
wyciągamy i odkładamy do góry dnem. Jak ostygną sprawdzamy czy pokrywka
jest wklęsła. Jak nie to wkładamy znowu do zimnej wody tym razem do
góry dnem i gotujemy jeszcze jakieś 20 minut. I już :)
Jeśli chodzi o pasteryzowanie gotowych dań. Hmmm, mąż uwielbia leczo i ostatnio nagotowałam olbrzymi gar tak żeby się najadł i żeby jeszcze zostało do zamrożenia. Ale pomyślałam, że może udałoby się leczo spasteryzować?
Znalazł przepis:
Gorącą potrawę (u mnie leczo) wkładamy do słoika, zakręcamy i odkładamy do góry dnem. Jak ostygną wkładamy słoiki do garnka z zimną wodą (pokrywką do góry) i gotujemy około godziny. Studzimy i następnego dnia znów gotujemy.
Ponieważ nigdy tego nie robiłam, postanowiłam na próbę włożyć mały słoiczek i zobaczymy. Jak się nie popsuje - będziemy wekować :)
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
To jest mój blog i zawiera on moje opinie. Jeśli masz inne - napisz. Pamietaj jednak - komentuj, sugeruj, ale nie obrażaj.