czwartek, 8 listopada 2012

Histeria

Dziś miałyśmy kolejne spotkanie Krasnali. Przy okazji, więcej informacji na ten temat oraz zdjęcia z zajęć można znaleźć na stronie http://www.domkultury.com.pl/jordan/krasnale.html. Ale dziś nie o samym spotkaniu chciałam napisać, a o zachowaniu pewnego dziecka (wyjątkowo nie mojego). Otóż podczas wolnego czasu na tzw. swobodną zabawę jedna dziewczynka zaczęła płakać. Z minuty na minutę jej płacz się nasilał i w pewnym momencie przerodził się w histerię. Mama próbowała uzyskać od dziecka jakąkolwiek informacje, ale się nie udało. Bezradna złapała dziecko i zaczęła ją ubierać, żeby wrócić do domu. Dziewczynka płakała, a wręcz krzyczała, nie pozwoliła się ubrać, kopała, biła. Widziałam w oczach tej mamy totalną bezradność i narastającą złość. Dopiero po 15 minutach udało jej się kompletnie ubrać córeczkę i wyjść z budynku. Widziałam też spojrzenia innych mam i ciche komentarze. Ale czy naprawdę jest co komentować? Antosi nie raz zdarzyła się taka akcja, tylko ona prócz kopania i bicia, kładła się na podłogę, miotała i pluła. Gdy wpadała w taką histerię sama nie wiedziałam co robić, bo nic nie pomagało - nie pozwoliła się wtedy nawet wziąć na rączki i przytulić. Ja miałam to szczęście, że u nas histeria odbywała się w domu, gdzie nikt nie patrzył i nie komentował. Pozwalałam jej się wtedy wykrzyczeć do woli, po czym jak wiedziałam, że trwa to już dość długo i pewnie od tego krzyku boli ją gardło, podawałam jej butelkę z wodą. Zaczynała pić i nagle przestawała płakać. Za dużo emocji, wrażeń, ciśnienie, niewyspanie...? Myślę, że mamom dwulatków zdarzyła się taka niemiła sytuacja i myślę, że przychodzi taki moment, kiedy dziecko zaczyna sobie radzić z emocjami i już w taką histerię nie wpada. U nas tak właśnie było. Odpukać, już od dawna Antosia nie wpadła w histerię. Macie jakieś sprawdzone sposoby na histerię u dzieci? Jeszcze w domu - da się to jakoś ogarnąć, ale gdzieś w miejscu publicznym...

9 komentarzy:

  1. na szczęście Majka ma jeszcze trochę czasu na tego typu akcje :)

    ale myślę, że spokój i cierpliwość może nas - mamy - wybronić z takich sytuacji :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mojemu Maciusiowi także zdarza się wpadać w histerię, niekiedy z błahych powodów lub powodów mi nie znanych ale całe szczęście tylko w domu. Podobnie jak u Ciebie, pomaga butelka z wodą, niekiedy odwrócenie uwagi śpiewaniem lub ulubioną bajką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś Anotosia wpadła mi w histerię, bo chciałam jej ściągnąć pidżamkę i ubrać :/ No dla mnie to żaden powód, ciekawe co w tych małych główkach siedzi, że tak reagują.

      Usuń
  3. mam prawie 16 mc synka i u nas się zaczęło. od paru dni mały kładzie się i miota jak szalony :/ drze się, krzyczy jakby go obdzierali ze skóry, nie da posadzić na krzesełko- totalna klapa, zalewa się łzami i smarkami :/ ale ja już wyczulona na to omijam go, nie zwracam uwagę , chociaż jak uderza głową o coś, to cała drżę :/ :/ ale widzę, że on patrzy na moją reakcje. i też nieraz zdarzyło nam się na spacerze jak mały miał atak histeri bo " nie w tą stronę idziemy " ale bez kałdzenia się na ziemi jeszcze, to te wszystkie babki - zwłaszcza starsze z wózeczkami głębokimi takie oczy na mnie.. nosz.. co za.. :/ :/ szkoda gadać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas tez był podobny widok - scena niczym z egzorcysty :/

      Usuń
  4. Moim zdaniem nie ma, co komentować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moja Natalka też ma niekiedy takie histerie, trzeba przeczekać aż przejdzie, lub zająć czymś innym, ale to trudne bywa, jeśli dziecko w ogóle nie słucha!
    Kiedyś zrobiła nam taką histerię na mieście, wzrok ludzi mówił nam że jesteśmy złymi rodzicami, albo robimy dziecku krzywdę, ach szkoda komentować:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja córa też czasami ma takie akcje, zdarza się nie tylko w domu ale u kogoś też , a czasem nawet na mieście i ja już wyczulona na to co ktoś pomyśli albo powie staram się ją uspokoić ale nie zawsze to jest łatwe. I te spojrzenia odkąd jestem mamą jak widzę u kogoś takie sytuacje to już rozumiem co przechodzi matka i jak jest postrzegana. O napewno źle wychowała i wogóle nie umnie sobie poradzić z dzieckiem co za matka i takie typu opinie.Jak jestem na mieście to próbuje odwrócić sytuacje i uspokoić a w domu czasami zostawiam ją aż się uspokoi. A mieszkam z teściami no to oni by zagłaskali moją córkę i mówią ,że wcześniej dzieci były inne i tak się nie zachowywały. Tylko , że moja szwagierka ma córkę która ma 13 lat już i czasami wpada w taką histerię już bez rzucania się na podłodze ale darcie, czasami płacz i to już jest nie normalne na nastolatke praktycznie.Ale teściowa wtedy nie uważa tego za zbyt złe. No bo to jej wnusia którą praktycznie wychowała. tak ,że różnie jest na świecie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najgorsze są starsze osoby zazwyczaj panie, które widząc płaczące czy histeryzujące dziecko mówią do dziecka coś w stylu, "Bo Cię zabiorę" albo "Jak tak będziesz płakać to mama Cię zostawi". Tylko straszą dziecko, a w niczym to nie pomaga.
      A z teściowymi to już tak jest niestety ;)

      Usuń

To jest mój blog i zawiera on moje opinie. Jeśli masz inne - napisz. Pamietaj jednak - komentuj, sugeruj, ale nie obrażaj.