środa, 10 października 2012

Motoryka mała

Cóż to takiego? Miałam przyjemność dokształcać się na kierunku: Edukacja przedszkolna i wczesnoszkolna. Tam dowiedziałam się jak duże znaczenie ma prawidłowy rozwój motoryki małej i dużej. Motoryka to nic innego jak ogólna sprawność ruchowa człowieka i jego zdolność do wykonywania wszelkich działalności związanych z ruchem. Dzielimy ją małą i dużą. Najprościej mówiąc motoryką małą nazywamy sprawność dłoni i palców, motoryką dużą sprawność fizyczną całego ciała. Obserwuje zajęcia krasnali, na które uczęsczamy. Dla jednych mogą one nie mieć sensu, ale ja dostrzegam w nich wysiłek prowadzących. Panie uczą dzieci wykonywania poleceń, słuchania innych, nie tylko mamy, organizują ćwiczenia z woreczkami, chustami i małymi piłeczkami, by usprawnić małe rączki i paluszki. Zabawy w kółku, powtarzanie pozycji, przeciskanie się przez tunel - ma poprawić ogólną sprawność fizyczną dziecka. Tak jak o motorykę dużą, nie musimy za bardzo się martwić - przecież wychodzimy z dzieckiem na spacer, na plac zabaw, gdzie nasz szkrab biega i wspina się po drabinkach, tak nad motoryką małą musimy pracować. Najprostsze ćwiczenia to ugniatannie chusteczki, chowanie ją w rączkach, przenoszenie w paluszkach, a także wszystkie zajęcia z ciastem, masą solną, plasteliną, malowanie zarówno pędzelkiem jak i paluszkami oraz zwykłe rysowanie i nauka trzymania kredki. Jak na dworzu zimno i wieje, co jakiś czas siąpi coś z nieba - to najlepszy moment na tego typu zabawę. My dziś malowałyśmy farbami i robiłyśmy stempelki. (Kupione farby strasznie śmierdzą, jak jakiś antybiotyk. Ma to niby zapobiedz braniu paluszków do buzi, ale ten zapach jest naprawdę nieprzyjemny). Niby proste i oczywiste zajęcie, a jak pozytywnie wpływa na rozwój naszego dziecka. Ile czasu i skupienia musi ono poświęcić by odpowiednio pomalować stempelek, a potem odbić na kartce.




Kolejnym pomysłem na dziś była masa solna z makaronem i kaszą. Antosia na kartce robiła "placki" z masy solnej, a potem wybierała z pudełeczka makaron lub kaszę i przyklejała ją do masy (użyłam masy zamiast kleju, bo posiadam tylko w sztyfcie, a ten się nie nadaje). Dużo radości, bo można zrobić bałagan. I dużo pracy, bo małe paluszki musiały wybrać z miseczki odpowiedni makaron i go przykleić. Jak wyschnie, oczywiście możemy pracę pomalować farbami - tym sposobem mamy kolejny pomysł na następny dzień.



8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Maksym jest w tym samym wieku co Antosia - na pewno mu się spodoba :) A przy okazji, gdyby zamiast Antosi urodził się chłopczyk - imię Maksym było mocno brane pod uwagę :)

      Usuń
    2. :) piękne imię ;) my jednak nie mieliśmy mocnego typu - nie potrafiliśmy się zdecydować i zrobiliśmy losowanie :D ale teraz wiem, że to był dobry wybór

      Usuń
  2. Fajne te zabawy, farby, masa solna no super! Tylko mój Osinek to troszkę za mały on nie usiedzi w miejscu nawet 5 minut więc z takimi zabawami jeszcze poczekamy:)

    OdpowiedzUsuń
  3. bardzo ciekawy blog cieszę się, że odkryłam :) A jako uroczy kocurek mruga w lewym boku, hehe prze genialny :D

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja wcześniej nie widziałam tego kocurka :) chyba niedawno dodałaś?

    OdpowiedzUsuń

To jest mój blog i zawiera on moje opinie. Jeśli masz inne - napisz. Pamietaj jednak - komentuj, sugeruj, ale nie obrażaj.