piątek, 17 maja 2013

Antosia prawdę Ci powie

Zawsze dużo mówiłam do Antosi. Rozmawiałam z nią nawet wtedy gdy jedyne co umiała powiedzieć to tata. Może dlatego Antosia to bardzo rozgadane dziecko. Bardzo, bardzo rozgadane. Mówi o wszystkim, pyta o wszystko, ostatnio na dobranoc prosi, żebym śpiewała jej kołysankę, więc śpiewam cały czas tą samą i już widzę, że zaczyna śpiewać ze mną. Całkiem nieźle radzi sobie z językiem polskim i trudnymi odmianami, ale oczywiście zdarza jej się urocze słowotwórstwo. Kilka przykładów:
Skoro jest jeden lew to bajka jest o lewie.
Mówimy, że tatuś śpi, to Antosia śpiła.
Są ci ludzie, więc jest jeden ludź.
Pojawiają się i takie:
Omów mi bajkę.
Antosia zapomniła.
W przedszkolu za to paniom najbardziej podoba się jej zwrot grzecznościowy. Oczywiście wie, że jak chce coś od pani powinna powiedzieć "Proszę pani". W praktyce wygląda to jednak inaczej, mianowicie:
"Pani! Antosia chciała dokładkę" Nie wiem skąd się jej wzięło to "pani" i mówienie o sobie w trzeciej osobie, chociaż umie powiedzieć chcę, mogę, umiem ... :)
To nic. Nauczy się :) Za to po nowym roku, nauczyliśmy ją mówić, że ma trzy latka i pokazywać to na paluszkach. Po ostatniej wpadce zastanawiam się czy to był dobry pomysł. Większość rzeczy jest za darmo dla dzieci do lat trzech, powyżej trzeba już zapłacić. I tak ostatnio byliśmy w trójkę na basenie. Oczywiście wielka kartka przy kasie, że dzieci do lat trzech wchodzą za darmo. Mąż płaci, pani wydaje nam "zegarki" z numerkami i nagle Antosia mówi: Ja też chcę zegarek na rączkę. Pani z ciekawości pyta A ile masz lat? A ona od razu wywala trzy paluszki i mówi, że ma trzy lata. Chyba się purpurowa zrobiłam ze wstydu bo wyszło, że panią na kasie chcemy oszukać. Zaczęłam głupio tłumaczyć, że jeszcze nie ma trzech, ale tak było łatwiej ją nauczyć i że jeszcze jest malutka. Oj, pogrążyłam się. Słowo malutka na Antosię działa jak płachta na byka. Od razu odpowiedziała: Tosia nie jest malutka, Tosia jest duża i chodzi do przedszkola. Purpura na twarzy zmieniła się chyba w ognistą czerwień, ale pani w końcu dała wiarę, że to nasze gadatliwe dziecko nie ma jeszcze trzech lat :)
Ostatnio byłyśmy z Antonką na placu zabaw. Wracamy już do domu, tata po nas zszedł na dół. Pytam Antosi, czy jutro z przedszkola może ją odebrać dziadek i babcia. A ona, że tak i zaczyna opowiadać:
Tosia pójdzie z dziadkiem do wieeeelkiego świata, tam są takie małe rybki i wielki rekin z zębiskami. I jest czerwony byk, czarny pan i fioletowa pani. Spojrzeliśmy na Antosię i mąż nagle spytał: Dziecko, czy Ty coś brałaś na tym placu zabaw? No cóż, dzień wcześniej byli z przedszkolem w teatrze, może tam coś takiego widziała :) Antosia mówi dużo, ale jak się pytam jak tam w przedszkolu, odpowiada zawsze fajnie, bawiłam się.

3 komentarze:

  1. To mowienie w 3 osobie to jakis etap chyba jest. Mój Kacper też miał podobnie. Opowiadał mi co robił ww przedszkolu a przmiało to tak Kacperek i Kryspin bawili sie autkami. Przeszło mu to dość szybko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. hahaha z tym basenem to dobre było!Uśmiałam się:)
    No tak to bywa dzieci są szczere i mówią prawdę do czasu aż nauczą sie kłamać :)

    OdpowiedzUsuń

To jest mój blog i zawiera on moje opinie. Jeśli masz inne - napisz. Pamietaj jednak - komentuj, sugeruj, ale nie obrażaj.