czwartek, 20 września 2012

Dentysta

Dzisiaj trochę o ząbkach. Mieliśmy to szczęście, że ząbkowanie odbyło się u nas bezobjawowo. Żadnego płaczu ani gorączki. Do roku było już 10 ząbków, na półtora roczku mieliśmy komplet. Wyczytałam, że dziecko powinno mieć dwadzieścia mleczaków, a ja u Antosi znalazłam 21. I ten jeden był wyjatkowo dziwny. Obok górnej jedynki zamiast dwójki pojawiła się jakby trójka (bo trochę jak kieł wygląda ten ząbek), a za nią dwójka i znowu trójka. Oczywiście byliśmy najpierw u pediatry, który powiedział, żeby zaczekać aż ząbki będą już całkowicie wyrżnięte. Skonsultowałam jeszcze opinię z dentystą, a ona kazała nam się pokazać jak Antosia skończy dwa latka i będzie już na tyle kontaktowa, żeby otworzyć buzię i ciut z lekarzem współpracować. No i dziś nadszedł ten dzień kiedy wybrałyśmy się do dentysty. Była rozmowa w domu i próby jak będziemy pokazywać ząbki, ale to w domu. Na miejscu Antosia zmieniła zdanie. Kolejna rozmowa, obiecywanie i przekupstwo - i nic. Zrobiła kaczorka i wydobyła z siebie ciche nie. Mama wie co lubi jej dziecko najbardziej. Obiecałam, że jak pokaże ładnie ząbki, odwiedzimy dzisiaj Gabrysię. Od razu szeroko się uśmiechnęła odkrywając wszystkie zęby. Dentystka obejrzała i powiedziała, że wygląda to jak zroślak. Wytłumaczyła, że jest to twór o jednym korzeniu, który się rodzielił na zewnątrz, tworząc dwa zęby :/ Dość skomplikowane, a ja nigdy o takim zjawisku nie słyszałam. Na razie mamy obserwować, co pół roku pojawić się by pokazać ząbki, a jak mleczaki zaczną wypadać - zobaczymy jak ząbek się zachowa.

1 komentarz:

  1. Też byłam dziś u zębologa, jak go nazywam i muszę iść w poniedziałek, żeby mi kamień usunęli ;/

    OdpowiedzUsuń

To jest mój blog i zawiera on moje opinie. Jeśli masz inne - napisz. Pamietaj jednak - komentuj, sugeruj, ale nie obrażaj.